"-Mój mąż wyjechał... Moje dziecko otruto. Powiadają, że to guz
-Źle z tobą, pani
-Mówią, że ten rak uczyni cię królową. ale się mylą"
Tak się tylko zastanawiam czy dialog nie wyprzedza swojej epoki. Jakoś mi nie pasuje. Zwłaszcza, że na Wikipedii podane jest, że Maria zmarła na puchlinę wodną lub nowotwór. Gdyby faktycznie ludzie tak dobrze znali nowotwory jak wskazuje ten dialog to chyba nie byłoby wątpliwości co do przyczyny śmierci... Jeśli ktoś zna się na historii medycyny to proszę o odpowiedź., bo nurtuje mnie trochę to trochę.
Nie jestem wprawdzie lekarzem, ale trochę się interesuję historią, demografią a w tym m.in. przyczynami zgonów ludzi w dawnych czasach. Czytałem sporo o królowej Marii i rzeczywiście taki dialog jest bardzo mało prawdopodobny ( oczywiście pomijam to, że w roku śmierci Marii kobiety wcale się nie widziały). Maria miała znaczne obrzęki, zwane puchliną wodną. Nie znano dokładnie wówczas etiologii takiego stanu. Ona przypisywała je ciąży (która okazała się urojoną), obecnie mówi się o nowotworze w jamie brzusznej. Opuchlizny często powodują też choroby nerek. Ta przyczyna śmierci była powszechna w rodzinie królowej, tak zmarł Ferdynand Aragoński dziad Marii, a także jej matka - Katarzyna. Kiedyś każdy nowotwór nazywano rakiem, bo nie było możliwości określenia złośliwości, więc jeżeli zasugerowano jej że ma raka ( Tylko jak niby znaleźli jej w tamtych czasach guza?) to właściwie mogła tak powiedzieć. W informacji przekazanej mężowi Marii - Filipowi II, który przebywał w chwili jej śmierci w Brukseli - przekazano, iż zmarła z osłabienia opuchliznami oraz wskutek przebycia grypy.
Czy umiejscowiony w tym czy innym miejscu guz nie daje objawow, na podstawie ktorych mozna domniemac, ze jest obecny w ciele?
Samo pojecie rak (jako nowotwór złośliwy) wywodzi się ze starożytności. Więc jest i prawdopodobne, że podobny dialog mógł mieć miejsce, chociaż niekoniecznie pomiędzy Marią i Elżbietą.
Troszkę uwspółcześnili tę wypowiedź, generalnie chodziło o to, aby wykluczyć otrucie. Nie można mieć pretensji o takie szczegóły - równie dobrze dialogi mogłyby być prowadzone w staroangielskim (i tłumaczone na polski z XVI w) przez co współczesny widz połowy wypowiedzi by nie zrozumiał.