ja tylko przypomnę, że Oscar jest za jedną rolę, a nie za dorobek życia (teoretycznie przynajmniej). Lubie ją bardzo, i uważam, że oszukali ją przy Elizabeth, ale jej rola w Aviatorze nie powaliła mnie na kolana, a już na pewno nie tak jak Natalie Portman w Closer.
Zgadzam się w 100000%! Jako Katharine Hebpurb była doskonała. Onie zresztą jej nie grała, ona nią była. Uważam jeszcze, że powinna dostać pierwszego oscara za ,,Elizabeth" w 1995roku. Była lepsza od Gwyneth Paltrow.